sobota, 6 grudnia 2014

Wrocław

Czemu w ogóle Wrocław? Czy nie lepiej byłoby posiedzieć w domowym zaciszu niż ciągnąć się ponad 400 km? A nie bo misie sobie wymyśliły że pojadą do ogrodu japońskiego i tak też zrobiły.



















Jest to zdecydowanie raj dla fotografów. Co się spojrzy to ktoś robi zdjęcia.
A dla mieszkańców Wrocławia jest to miejsce relaksu, bo bilet kosztuje zaledwie 3 zł (normalny) 1,5 zł (ulgowy).
To fakt że nie znam się na japońskiej roślinności ale ogólne wrażenie jest słabe. Spodziewałam się ciekawszych zakamarków, herbaciarni z prawdziwego zdarzenia, lepiej zaaranżowanego miejsca do siedzenia. Krytykuje nie bezpodstawnie, ponieważ byłam o ogrodzie japońskim w miejscowości Suchożebry, koło Siedlec i byłam zachwycona pawilonem herbacianym. Dodatkowo właściciel oprowadzał po ogrodzie a we Wrocławiu dostaliśmy ulotkę i radź sobie sam. Dla porównania zdjęcie z Suchożebr (źródło www.swiatrezydencji.pl)

Tuż obok ogrodu odbywały się multimedialne pokazy fontanny. Idealne miejsce do odpoczynku w upalne dni. Dookoła wielkiej fontanny był stopień na którym można było odpocząć, a dzieci miały ogromną frajdę z zabawy w wodzie. Dla lepszego odbioru odtwarzano muzykę klasyczną, nowoczesną albo Pop. Np. V symfonia in C Minor - Ludwig van Beethoven, Piraci z Karaibów - Hans Zimmer

A o godz. 19.00 

Singing Europe, czyli jak nas zachęcić do śpiewania

Specjalny koncert w kościele Marii Magdaleny z Messa da Requiem Giuseppe Verdiego. Występ  4 chórów akademickich z całej Polski.
To co najbardziej zapamiętałam z Wrocławia to chyba najpiękniejsze Stare Miasto w Polsce. Wieczorem artyści uliczni, no i oczywiście naciągacze nie próżnują. Na  jednych nawet daliśmy się naciągnąć ale więcej nie będziemy. I to właśnie we Wrocławiu dowiedzieliśmy się o co chodzi z tymi paniami z różowymi parasolkami które można było spotkać w większości dużych miast w wakacje. I to zdecydowanie nie jest promocja profilaktyki piersi, jak myśleliśmy. Ale nie będziemy zdradzać, dowiedzcie się sami.
No i na koniec wesoła historia i poświadczenie że policja we Wrocławiu dba o bezpieczeństwo. 
Po zjedzeniu grzecznie śniadanka musieliśmy nabrać sił na zwiedzanie. Dlatego wykorzystując niezbyt wygodne, wyglądające jak leżaki na plaże, siedzenia zdrzemnęliśmy się. Po jakimś czasie podchodzi do nas dwóch przemiłych policjantów i budząc nas stwierdza "Śpijcie dalej, sprawdzaliśmy tylko czy żyjecie".